małe dziecko też wrzeszczy jak czegoś chce (włącznie z rzucaniem się na ziemię) - taki dwulatek zaczyna stawiać żądania i to normalny etap rozwoju, trzylatek już jest spokojniejszy. Dziecko rozumie dużo, ale jeszcze nie rozumie, że musi posłuchać. Trzeba być cierpliwym, czasami jedyne co można zrobić to przeczekać atak szału małego buntownika, bo próba załagodzenia sytuacji jeszcze ją pogarsza, a jeśli się ustąpi, to dziecko się uczy że wrzask jest skuteczną metodą.Proponuje tym bezdzietnym, ciezko pracujacym 8 h i imprezujacym nocami, wypoczywac poza sezonem wakacyjnym. 

Do 24 czerwca maja gwarantowana cisze i spokoj, bo dzieci sa w szkole. Weź sobie zatyczki douszne kup,bo nie da się wydzielić stref do których nie dochodzą dźwięki.Dzieci mają swoje prawa i naturalnym jest że płaczą i krzyczą tylko trzeba im od najmlodzszych lat wpajać to by szanowali spokój innych ludzi i tłumaczyć jak powinny się zachowywać,bo często bez tego rozwydrzenia   przepychanie rur Milanówek  mogłyby się obejść,gdyż nie zawsze krzyk jest wyrazem bólu,buntu,czy głodu ( w przypadku dzieci niepotrafiących jeszcze mówić).Czesto rodzice nie potrafią mówić tylko się wydzierają i dzieci biorą z nich przykład

Moga wtedy zaprawiac sie alko do woli i wydzierac na plazach w dzien i w nocy, jak to maja w zwyczaju, dzieci nie beda stanowily dla nich konkurencji o samo dotyczy dorosłych którzy po piwku drą gęby bo są na wczasach i im się należy a jeżeli chce się odpocząć to jest tyle małych i cichych miejscowości że można coś wybrać .Na wypoczynek nie jedzie się do Zakopanego, Kołobrzegu czy Ustki to tak jakbym z małej miejscowości chciał wyjechać do Warszawy czy nie daj bóg Krakowa . Teraz każdy ma samochód to wybrać sobie kwaterę kilka kilometrów od kurortów i sobie dojechać nad morze a najlepiej się wypoczywa poza sezonem letnim i na plaży nie ma tłumów i drogi mniej zatłoczone