Ogromne wahania kryptowalut powodują, że inwestorzy zaczynają zachowywać się jak hazardziści-mam do spieniężenia 1 mln pln w krypto, wczoraj miałem 0,5 mln, kurczę, jutrom może będzie już 2 mln...a jutro jest spadek i z 1 mln zostaje 100 tys pln, a ty się drobny ciułaczu-hazardzisto pocałuj w dupę. Tak się zastanawiam jak to z tym księciuniem Czartoryskim było. Może data zakupu przez państwo i transfer kasy za granicę nie były przypadkowe. Jakoś nie mogę się oprzeć wrażeniu, że władza pisdolistyczna, to szuje, szubrawcy i dla kasy i TKM nie cofną się przed żadnym kłamstwem, manipulacją i niegodziwością Bardzo dobry ruch. Wprowadzenie tego podatku nie ma negatywnych skutków długofalowych bo skoro dany podmiot wyprowadza się za granicę i tak nie będzie w przyszłości generował wartości dodanej dla polskiego budżetu. Zatem można go ściągać bez obaw. Przy okazji PiS powołując się na dyrektywę unijną sprytnie zamyka buzie ewentualnym przeciwnikom, którzy mają buzie pełne  To znaczy, że jeśli swoje oszczędności, zaoszczędzone z opodatkowanych dochodów, będę chciał zainwestować poza Polską, to będę musiał zapłacić podatek? 19% od kwoty zainwestowanej, a nie od uzyskanych odsetek? Przecież to jest rozbój w biały dzień. To jest podobne do PRL-owskich domiarów. Brakuje pieniędzy Mateuszku? i wielu, wielu innych (pewnie zaraz dołączy ta głupiutka fakiba i coraz wulgarniejsza krynolinka, chyba że nie mają dyżuru), tu podważają dyrektywy UE, którą tak kochają!

Wszystko, by jątrzyć: wprowadzić źle, nie wprowadzić źle ( o jaki byłby hałas o sabotowanie UE). I huzia na pisowatych...

Gdy tusek wraz z zamrażrką sejmową niejaką peron-dywan sabotował wprowadzanie okołoświatopoglądowych dyrektyw UE (padał na pysk przed kieckowymi) ta banda trzymała mordy w kuble...

To jest proste jak budowa cepa a ludzie spuszczają się nad tym nie wiadomo ile ... Bitcoin sam w sobie nie jest żadnym oszustwem bo mechanizm jego funkcjonowania jest jasno określony i znany każdemu zainteresowanemu. Jest nawet mniej podatny na "oszustwa" niż najprostsze papiery typu akcje - nie ma raportowania wyników, nie ma asymetrii informacji. Każdy inwestor z góry wie, że igra z ogniem i to jest fair. Bitcoin jest dość podobny do większości walut na świecie bo jest wirtualny i nie ma systemu gwarantującego formalnie jego wymienialność (np. na złoto). Ale są też różnice: za walutą państwową stoi tzw. "wiarygodność" emitenta (tzn. banku centralnego czyli uproszczając państwa) - w przypadku bitcoina ten mechanizm został zastąpiony tym, że podaż jest stała podczas gdy podaż każdej innej waluty państwowej jest teoretycznie nieograniczona. Podobnie jak inne waluty pełni dwie podstawowe funkcje - rozliczeniową i spekulacyjną. "Wiarygodność" bitcoina to po prostu oczekiwana przez inwestorów jego popularność - dopóki jest powszechna wiara dopóty interes się kreci. Jeśli (o ile kiedykolwiek) ta wiara się skończy to nie będzie nikogo kto przyjdzie i poda pomocną dłoń - stąd większe ryzyko a zatem większa zmienność.Nie rozumiem też naiwności i oburzenia części osób tym, że 1) państwa oraz 2) "instytucje finansowe" próbują ingerować. Dla państwa taki bitcoin to poważne zagrożenie - brak większej kontroli + olbrzymie społeczne koszty jeśli okaże się, że to bańka. Dla instytucji finansowych to też problem (albo okazja) -  przepychanie kanalizacji  pojawia się innowacja, której nie kontrolują .. naturalne jest, że albo będą starały się tą innowację zahamować albo wykorzystać. Przy takiej skali popularności nie mogą sobie pozwolić na to, żeby stać bezczynnie i się przyglądać. Nie jest oszustwem, bo każdy kupuje go na własną odpowiedzialność, ale jest niebezpieczny z jednego powodu - każdy z nas może stworzyć dowolną kryptowalutę i i wymyślić dla niej nazwę. I nie bedzie ona ani mniej, ani więcej warta od bitcoina. 

nie stworzysz nowego zlota z niczego - to unikatowy metal i pierwiastek, ale kryptowalutę owszem - trzeba tylko przekonac odpowiednią liczbe frajerów, żeby ją kupowało